Czy praca w korpo jest dla mnie?

Dla każdego kto zadaje sobie to pytanie - niezależnie od tego czy dopiero rozpoczyna swoją przygodę z rynkiem pracy, czy szuka nowej drogi zawodowej - to zależy! Od czego? Po odpowiedź zapraszam do artykułu!

Obszyta wieloma łatkami o wyścigu szczurów, 80 godzinnym tygodniu pracy czy setkami bezsensownych zasad, ukrytymi za “młodym i dynamicznym zespołem”, “owocowymi czwartkami” i “konkurencyjnym wynagrodzeniem” - tak w skrócie można ją opisać...KORPORACJA! Niektórzy mówią, że jest “piekłem na ziemi”, ale skoro tak wiele osób wysyła swoje CV do piekła...to czy jest aż tak źle? 


W GARNIAKU DO KORPO CZY W DRESIE DO PARKU?


Zacznijmy od tego, że korporacja jest jak ojciec i matka. Z jednej strony mają wobec nas pewne wymagania, ale z drugiej strony dbają o nas w różnoraki sposób. Pracując w korporacji możesz liczyć na: dostęp do prywatnej opieki medycznej, karnetu na siłownię i nie tylko, szkolenia, spotkania, wyjazdy integracyjne czy poznanie nowych technologii. W przypadku choroby idziesz na L4 i nic złego się nie dzieje. Jednak to wszystko ma swoją cenę. Trzeba być przygotowanym na pracę w pewnych strukturach - musisz być otwarty na podążanie odgórnie wytyczonymi ścieżkami, ale także na tworzenie nowych dróg. Myślę, że i w takiej pracy jest wiele obszarów, z których możesz wyciągnąć coś dla siebie. Jeżeli natomiast nie chcesz słuchać rodziców i wracać do domu po 22:00 to możesz, ale wtedy wyżej wymienione profity już nie będą dla Ciebie. Zatem jeśli chcesz zapewnić sobie swoistą stabilizację przy czasem rutynowych zadaniach to jest duża szansa, że odnajdziesz się w korporacyjnych strukturach. 


LUDZIE, LUDZIE...WSZĘDZIE SĄ LUDZIE! 


Korporacja złożona jest z ludzi. Są ich dziesiątki, setki, tysiące... Poranna kawa w kuchni - ludzie, praca na “openspace” - ludzie, lunch w kantynie - wszędzie są ludzie! Ekstrawertycy się odnajdą - introwertycy mogą mieć problem. Dla osób czerpiących energię z przebywania z drugim człowiekiem jest to środowisko idealne. Szerokie spektrum osobowości pozwala na wypracowanie nowej siatki kontaktów oraz stwarza idealną okazji do obserwacji samego siebie pod kątem funkcjonowania w grupie. Oczywiście nie jest tak, że polubisz wszystkich oraz, że wszyscy polubią Ciebie. Pracując w korporacji zauważyć można, że tworzą się pewnego rodzaju “plemiona”, które dają swego rodzaju poczucie przynależności. Mogą być zupełnie nieświadome, skupione wokół pewnej idei lub osoby. Warto uważać by nie wpaść w “towarzystwo nadmiernej adoracji”, które z klapkami na oczach uważa, że jest najlepsze, a praca, którą wykonują jest najważniejsza… Przebywanie w tak licznym środowisku na pewno pozwoli Ci nabrać wiele perspektyw, sposobów patrzenia na dany problem oraz możesz sprawdzić funkcjonowanie ról grupowych w praktyce. Jeśli natomiast jesteś zwolennikiem porannej kawy w ciszy i harmonii, bez rozmów o nadciągających “deadlinach” oraz o tym “jak ona się dzisiaj ubrała!?” to praca w korpo nie jest dla Ciebie! 


“TEN ESAJMENT NIE JEST W MOIM SKOŁPIE!”* - CZYLI ANGIELSKI “LEVEL HAJ”!


Przeglądając ogłoszenia rekrutacyjne już mało kto się nas zapyta o to czy znamy język angielski. Jego znajomość jest po prostu obowiązkowa. Jednak jeżeli nie czujesz się pewnie - nie przejmuj się! Nawet najwięksi puryści językowi, wchodząc do korporacji mają problem. Ta praca charakteryzuje się swoim językiem czyli tzw. korpomową. Dla człowieka z zewnątrz pojęcia takie jak “drukarka mi nie pinguje” czy ”czelendżuje tego kejsa” brzmią jak czarna magia. Dobrze pamiętam swojego pierwszego e-maila z zadaniem do wykonania...zrozumiałem tylko “Cześć Bartek”. Dlatego jeżeli uważasz, że Twój angielski nie jest najwyższych lotów to nie masz się czym przejmować. Wszystkiego nauczysz się w trakcie! Jest to dobra okazja by rozwinąć swoje dotychczasowe umiejętności językowe i skonfrontować wiedzę akademicką z praktyką. Z czasem nabierzesz wprawy i żaden “kej-pi-jaj” nie będzie Ci straszny! Jeżeli chcesz nabrać śmiałości we władaniu językiem obcym to korpo jest do tego idealnym miejscem! 


*W luźnym tłumaczeniu: Przypisane zadanie nie należy do moich obowiązków - popularna praktyka spychologii zadań ; ) 



INDYWIDUALIZM PRZEZ MAŁE “i” 


Pracując w korporacji nigdy nie jesteś sam. Potrzebujesz tabeli przestawnej, jednak w Excelu potrafisz tylko pokolorować komórkę? Żaden problem! Zawsze znajdzie się ktoś kto o Excelu wie więcej niż sam Bill Gates! Zepsuł się komputer? Proszę bardzo - krótki spacer do (często-gęsto) odosobnionej części biura, gdzie za zwojami setki kabli i różnych urządzeń, siedzą cisi bohaterowie z działu IT, którzy wymienią Twój komputer na nowy! Nie potrafisz rozliczyć wydatków służbowych? Jeden mail do księgowości i już wiesz co robić! Jeżeli chcesz skoncentrować się na jednym obszarze nie przejmując się innymi, rozważ pracę w korporacji. Natomiast jeżeli jesteś jak Leonardo Da Vinci, którego jedną z zasad było Dimostrazione, czyli doświadczenie i uczenie się na własnych błędach, spróbuj szczęścia gdzieś indziej. Oczywiście praca w korpo to ciągłe eksperymenty oraz pasmo sukcesów i porażek… Mają one jednak zupełnie inny wymiar, ponieważ odpowiedzialność jest znikoma. 


AMBICJA VS. RZECZYWISTOŚĆ 


Pracując w korporacji można wyodrębnić dwa główne typy ludzi - Hiper Ambitni i Hiper Nie Ambitni. Pierwszy typ to ludzie, którzy myślą, że dzięki ciężkiej pracy, odwadze i zgadzaniem się na wszystko dotrą na ostatni stopień po schodach kariery. Uważam jednak, że schody, które stawia przed Tobą korporacja są często śliskie i łatwo spaść na sam dół. Drugi typ to osoby, które przyjdą do pracy, zrobią swoje i chcą mieć święty spokój. Nie przeżywają biurowych skandali, nie siedzą po godzinach, ale potrzebują pewnej struktury czasu oraz odgórnie narzuconych zadań. Nie zrozumcie mnie źle! Korporacja potrzebuje zarówno tych ambitnych jak i tych, którzy spokojnie chcą dotrzeć do emerytury. Wierzę, w to, że można awansować, ale czasami trzeba brać siły na zamiary. Ambicja często przesłania oczy i nie dostrzegamy szklanego sufitu, przez który się nie przebijemy - choćby nie wiem co. Wiele zależy od kultury organizacyjnej, branży oraz tego jak my się dopasujemy do danej organizacji.  


TYLKO NA CHWILE…?


Tak jak kiedyś obowiązkowa była służba wojskowa, tak teraz każdy młody człowiek powinien spróbować pracy w korporacji. Wiedza o tym, jak działa duża firma, jakie są rozwiązania technologiczne użyteczne w pracy zawodowej oraz samoświadomość tego, jak się czuję w pracy zespołowej, może być bardzo cenna na kolejnych etapach naszego życia. Myślę, że każdy powinien doświadczyć tych absurdów, które tylko czekają by się urzeczywistnić. Spędziłem w korporacji prawie dwa lata - zaraz na początku studiów znalazłem ofertę, która była dla mnie przygodą. Czy to dużo, czy nie… nie wiem. Dla mnie wystarczająco by spróbować czegoś nowego. Służbowy laptop, elastyczny czas pracy pozwoliły mi łączyć naukę z pracą zawodową. Niektórzy przychodzą z myślą zostania “na chwilę”, która niepostrzeżenie skrada im długie lata. Czy wrócę jeszcze do korpo? Pewnie na jakiś czas tak! Tymczasem, zapraszam Cię do odkrywania i poznawania miejsca, gdzie Twoim zdaniem czułbyś się najlepiej! 



Autor: Bartosz Kulisz

Ta strona używa plików cookie. Dowiedz się więcej o celu ich używania i zmianie ustawień cookie w przeglądarce. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.